wtorek, 3 listopada 2015

Wymagania moje czy innych?


Dzisiaj wydrukowałam sobie organizer i postanowiłam, że stanę się poukładana, a mój dzień będzie zaplanowany tak, aby wynieść z niego jak najwięcej. Znalazłam świetny kalendarz podzielony na tygodnie, z godzinową rozpiską dnia. Kilka dodatkowych stron między innymi na zaplanowanie domowych obowiązków, kalendarz roczny i miejsce na wypisanie celów i planów na kolejny rok. Tutaj się chwilę zastanowiłam. Nie umiałam określić, co chcę osiągnąć w listopadzie. Zaczęłam sobie zadawać pytania, czego od siebie wymagam. 

Myślałam, że to jest łatwe pytanie. Kolejne punkty szybko pojawiały się na liście w mojej głowie. I wtedy przyszedł moment zastanowienia. "Hej, ale czy to są twoje wymagania czy innych? Serio chcesz to zrobić, czy jesteś pod taką presją otoczenia? Nigdy nie zależało ci na takich rzeczach." Zauważyłam jak wielki wpływ mają na mnie inni ludzie. 

Uświadomiłam sobie ile rzeczy zmieniam w swoim życiu, żeby spodobało się to innym. Kiedy myślałam o swoich celach na następne miesiące to sporo z nich było podyktowanych tym, że chcę się spodobać innym. Odkładam swoje ważne plany tłumacząc sobie, że tak będzie lepiej. Skoro tylu ludzi mówi mi, że coś jest dobre to przecież tak musi być. 

Zauważyłam, że w niektórych sytuacjach zmieniło się też moje zachowanie. Dostosowuję się do otoczenia. Bywa, że unikam wypowiedzenia swoich pogladów żeby kogoś nie urazić. Tylko gdzie w tym wszystkim ja? Jeśli będę się bała powiedzieć komuś wprost, że nie podoba mi się jego zachowanie, że mam inne zdanie na ten temat to czy nie tracę w ten sposób swojej tożsamości? Nie gubię się gdzieś w sobie? Co z tym, kim naprawdę jestem? Co z moim wewnętrznym pudełkiem? (o którym więcej TUTAJ)

Nie mówię, że całkowicie się zagubiłam. Ty też nie, ale każde z nas odczuwa presję otoczenia. Rodziców, przyjaciół, znajomych, środowiska. "Idź na te studia, co z tego, że interesuje cię sztuka, po politechnice jest praca. Zapal z nami, to nic takiego, zrelaksujesz się. Chodźmy na wagary, daj spokój matka się nie dowie. Zmień poglądy, to nie jest nienaturalne, to jest dobre. Twoje myślenie jest przestarzałe, mamy XXI wiek, nie średniowiecze..." Mało razy podobne słowa słyszeliśmy? 

Jak odróżnić, czy ktoś się o nas troszczy, czy chce nam ułożyć życie po swojemu? Przede wszystkim słuchać siebie. Usiąść co jakiś czas sam na sam ze sobą. W ciszy. Bez internetu, muzyki, telefonu, innych ludzi. Zadać sobie proste pytanie:

To są wymagania moje czy innych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz