sobota, 21 listopada 2015

A kiedy tęsknie... uśmiecham się :)


Są takie dni jak dzisiaj. Kiedy leżę w łożku z zatkanym nosem, cały dzień piję herbatę i łykam miliard pastylek, oglądam romantyczne filmy, słucham muzyki... I tęsknię. Możecie pomyśleć, że będę się teraz użalać, ale nie. Wprost przeciwnie. Lubię tęsknić. To znaczy, że jeszcze mi zależy.

Dzisiaj bardzo tęsknię za latem. Uwielbiam, kiedy jest gorąco, beztrosko, a ludzie się śmieją. Kiedy jest czas na wyjazdy nad jezioro, odpoczynek, imprezowanie, spotkania. Kiedy głownym problemem jest, czy wziąć w barze piwo z sokiem, czy bez. Uwielbiam wysokie temperatury i oddałabym wszystko, żeby teraz było trochę cieplej. Latem moje problemy są jakby mniejsze, nie wiem od czego to zależy. Bardziej chce się życ, uśmiechać. To sezon na radość. I ludzie jakoś tak inaczej podchodzą do wielu spraw. Mniej się boimy sięgać po to, czego pragniemy. I chociaż uwielbiam wszystkie pory roku to lato jednak jest zawsze na pierwszym miejscu.

Uwielbiam ludzi. Tak zwyczajnie. Kocham wśród nich przebywać, rozmawiać z nimi, poznawać ich, pomagać im. Taki los ekstrawertyka. Mam całkiem spore grono przyjaciół i znajomych. Z jednymi rozmawiam często, z innymi sporadycznie. I dzisiaj tęsknie za nimi wszystkimi. Tylko nie jest to negatywna tęsknota. To jest ta tęsknota, która popycha mnie do działania. Bo ile można tak sobie tylko tęsknić? Najwyższa pora się odezwać. Zaplanować spotkania, odświeżyć kontakty. Po to właśnie jest ta tęsknota. To taki sygnał:
Okej, coś jest nie tak jak powinno być. Potrzebuję tej osoby, chcę wiedzieć co u niej, mam ochotę się wygadać. A jak już odbierzecie ten sygnał to do dzieła, odwagi :).

Wiecie do czego jeszcze mnie skłania tęsknota? Do wspomnień. Przeglądam foldery ze zdjęciami, oglądam filmiki, czytam stare rozmowy i artykuły. Zamykam oczy. I znowu jestem tam, gdzie chciałabym być. I nic mnie nie ogranicza. Uśmiecham się do swoich wspomnień. Znowu mam kilkanaście lat i chodzę po górach. Znowu jestem w liceum. Znowu idę na swoją studniówkę. Znowu jest ostatni sierpień, rekordowe temperatury, a ja znowu idę sobie pielgrzymkowym szlakiem ze wspaniałymi ludźmi obok siebie. Te wspomnienia dają mi ogromną energię. Przypominam sobie, jaka byłam wtedy szczęśliwa. I to, że jeszcze wiele takich chwil przede mną. Być może już nie wrócę w te miejsca, nie spotkam tych ludzi, ale wnieśli w moje życie wiele dobra i szczęścia. Nawet jeśli wiem, że ktoś mnie zwyczajnie zostawił to jestem wdzięczna za to, że był. Nie mówię, że tęsknota nie boli. Czasem boli jak cholera, pojawia się nie wiadomo skąd, ale to oddzielny temat. Zbyt ponury na taki piękny dzień, jak dzisiaj. 

Nie bójcie się tęsknić, to naprawdę znak, że wam zależy, że coś było na tyle ważne, że wam tego brakuje. I pamiętajcie, że jeszcze wiele takich pięknych chwil i ludzi przed wami. Dbajcie każdego dnia, żebyście mieli za czym tęsknić. Uwierzcie, nic nie smakuje tak dobrze, jak wtedy, gdy się za tym tęskniło. Ludzie są jeszcze bliżsi, miejsca piękniejsze, koncerty wzruszające, a przeżycia intensywniejsze. Pozwólcie sobie na tą małą tęsknotę, bo tylko wtedy w pełni docenicie to, co macie. 

1 komentarz:

  1. Niestety dla mnie tęsknota (póki co) jest uczuciem negatywnym, bo przywołuje osoby, których już ze mną nie ma, albo które są, a tak jakby ich nie było. Myślę, że z czasem uda mi się to "przepracować" w swojej głowie i pojawią się także uczucia pozytywne, tęsknota za czymś, co było fajne i na zawsze zostanie w mojej głowie :)

    OdpowiedzUsuń