niedziela, 6 września 2015

Pudełko


Kilka lat temu dostałam list. Jeden z niewielu w moim życiu. Ostatnio czytałam go po raz kolejny. Chyba w najbardziej odpowiednim momencie jaki mógł się przytrafić. Znalazłam w nim ćwiczenie. Nie fizyczne, które pomogłoby mi poprawić swoją kondycję i sprawność ruchową. To ćwiczenie duchowe. I wreszcie po tylu latach w pełni je zrozumiałam. A o co dokładnie chodzi?

Załóżmy, że każdy człowiek ma w sobie pudełko. Co widzisz w swoim?

I liczy się wszystko. Uczucia, ludzie, sytuacje, wartości. Przy pierwszym zadaniu sobie tego pytania nie przyłożyłam się. Nie przemyślałam. I nie zajęło to moich myśli na zbyt długo. Miałam 16 lat i wielki bałagan w głowie. A moje pudełko wypełnione było dosłownie wszystkim. Ciężko było tam cokolwiek odnaleźć.

To tak samo jak z bałaganem w domu. Wystarczy sobie wyobrazić, że kupując nowe rzeczy wkładamy je byle gdzie. I wtedy makaron jest w jednej szafce z nożami, owoce z mięsem, w każdej szufladzie można znaleźć kawałek chleba albo bułkę. W łazience ręczniki schowane są z pianką do golenia, a maszynki są... hmmm, na przykład między papierem toaletowym, a balsamem do ciała. Idźmy dalej, do garderoby, która taką funkcję pełni tylko z nazwy, bo znajdujemy tutaj książki, talerze, dokumenty... Ubrania zwinięte w kłębek, brudne z czystymi, zimowe z letnimi. W sypialni trzy różne komplety pościeli, a do tego lodówka i w niej buty. W salonie z kolei każdy mebel w innym kolorze, na stoliku zakupy sprzed trzech dni, a z szuflady wystaje patelnia. 
Ciężko sobie coś takiego wyobrazic prawda? Kto by dopuścił swój dom do takiego stanu? 
Dbamy o nasze otoczenie zewnętrzne. Odkurzamy, myjemy okna, pierzemy i prasujemy ubrania, zmywamy naczynia i wiele innych. Bywa, że przez jakiś czas zaniedbujemy te obowiązki, ale nawet największy bałaganiarz w końcu robi generalny porządek, bo człowiek mimo wszystko uwielbia żyć w czystości.

I tutaj przychodzi mi do głowy tylko jedno. Umiemy zadbać o to, co na zewnątrz, a zaniedbujemy to, co w środku. Nie zastanawiamy się nad tym, co nas kształtuje. Żyjemy z dnia na dzień, pozwalamy przypadkowym ludziom się prowadzić. I nie nadajemy temu sensu. Współczesny człowiek jest jak kameleon, zmienia się w zależności od otoczenia. I gdyby spytać takiego człowieka o jego pudełko to pewnie nie potrafiłby precyzyjnie odpowiedzieć. Też kiedyś tak miałam. Kilka pudełek. Każde dostosowane do innego momentu. I z czasem to runęło jak domek z kart. Wszystko się wymieszało zostawiając mnie z pytaniem: 

Kim jestem?

W tamtym momencie nie potrafiłam odpowiedzieć. Bo i jak? Wiedziałam tylko, że muszę zacząć robić porządek ze swoim życiem. Po raz kolejny wyruszyłam w długą wędrówkę po siebie samą, ale tym razem nie kroczę sama. Jest ze mną Przyjaciel. I od tej pory jest łatwiej, chociaż nie zawsze kolorowo. 

A co jest w Twoim pudełku?

1 komentarz: