Są ludzie, którzy nigdy nie powinni Ci się przytrafić. Nie powinniście się nigdy spotkać, poznać, zaprzyjaźnić, pokochać. Są tacy ludzie, których najchętniej wyrzuciłbyś z pamięci. Tacy, którzy Cię gdzieś zranili. Pozostawili po sobie pustkę. Niektórzy z nich Cię złamali. I zostało tylko kilka drobiazgów po nich i parę gorzkich wspomnień. Zmienili Twoją pewność siebie w nicość. I leczyłeś się z nich długo. Może do tej pory mają na Ciebie wpływ.
Są ludzie, którzy nie powinni Ci się przytrafić. Bo ludzie się przytrafiają. Tak jak przytrafia się radość, czy cierpienie. I nawet jeśli czułeś się przy nich przez jakiś czas szczęśliwy to nie powinni być w Twoim życiu. Gdybyś mógł cofnąć czas to chciałbyś nigdy ich nie spotkać. Tak byłoby łatwiej. I szczęśliwiej. Wszystko byłoby poukładane, szczere, prawdziwe, radosne. Gdybyś tylko nie trafił na tę osobę.
Są ludzie, którzy nie powinni Ci się przytrafić... Jeszcze dwa dni temu myślałam nad tym zdaniem i byłam go pewna jak niczego na świecie. Uważałam, że to byłoby najlepsze wyjście, gdyby można było cofnąć czas i nie spotkać pewnych osób. Nie tylko w moim życiu, ale też w życiu tych, których znam. Gdybyśmy niektórych ludzi nie spotkali to byłoby inaczej. Nie udałoby się im nas zranić. Tylko, że na adoracji wielkopiątkowej usłyszałam słowa pieśni, którą doskonale znam od wielu lat. I tym razem te słowa dotarły do mnie dosłownie. I pierwszy raz je prawdziwie zrozumiałam.
I wtedy zdałam sobie sprawę, że Ci ludzie muszą Ci się przytrafić. Muszą Cię kruszyć, łamać, wypalać. Dzięki temu łapiesz inne priorytety. I chociaż po drodze często się gubisz, zatracasz w tym wszystkim to musisz to przeżyć. Chyba nigdy nie jestem bliżej Boga jak w tych momentach złamania. Kiedy wracam do Niego taka skruszona, wypalona. I nie mam nic innego oprócz Niego. I tylko tak trudno było mi to pojąć jak to możliwe, że On stawia przede mną TAKICH ludzi. Nigdy tego nie chciałam. Dzisiaj wiem, że to też jest potrzebne.
I nawet jeśli w Niego nie wierzysz to czasem musisz się tak złamać. Ci ludzie muszą Ci się przytrafiać żebyś poczuł ból. Nawet jeśli popełnisz ten sam błąd setki razy. I setki razy zaufasz komuś, kto w teorii nie powinien Ci się przytrafić. Oni są Twoją życiową lekcją. I dopiero wtedy podniesiesz się ze swojego złamania, gdy pozwolisz temu bólowi się rozejść od końców stóp aż po czubek głowy. Dopiero się naprawisz, gdy zrozumiesz, że to było Ci potrzebne. Złamane kości zrastają się mocniejsze i trudniej za każdym razem o ich uszkodzenie. Złamany człowiek, gdy powstaje staje się silniejszy. Trudniej go skruszyć. I chociaż to wciąż będzie się działo, z każdym razem będzie coraz łatwiej się podnieść.
Są ludzie, którzy nie powinni Ci się przytrafić. A jednak oni MUSZĄ znaleźć się w Twoim życiu.
Są ludzie, którzy nie powinni Ci się przytrafić. Bo ludzie się przytrafiają. Tak jak przytrafia się radość, czy cierpienie. I nawet jeśli czułeś się przy nich przez jakiś czas szczęśliwy to nie powinni być w Twoim życiu. Gdybyś mógł cofnąć czas to chciałbyś nigdy ich nie spotkać. Tak byłoby łatwiej. I szczęśliwiej. Wszystko byłoby poukładane, szczere, prawdziwe, radosne. Gdybyś tylko nie trafił na tę osobę.
Są ludzie, którzy nie powinni Ci się przytrafić... Jeszcze dwa dni temu myślałam nad tym zdaniem i byłam go pewna jak niczego na świecie. Uważałam, że to byłoby najlepsze wyjście, gdyby można było cofnąć czas i nie spotkać pewnych osób. Nie tylko w moim życiu, ale też w życiu tych, których znam. Gdybyśmy niektórych ludzi nie spotkali to byłoby inaczej. Nie udałoby się im nas zranić. Tylko, że na adoracji wielkopiątkowej usłyszałam słowa pieśni, którą doskonale znam od wielu lat. I tym razem te słowa dotarły do mnie dosłownie. I pierwszy raz je prawdziwie zrozumiałam.
Tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal Panie. Byś został tylko Ty, byś został tylko Ty. Jedynie Ty.
I nawet jeśli w Niego nie wierzysz to czasem musisz się tak złamać. Ci ludzie muszą Ci się przytrafiać żebyś poczuł ból. Nawet jeśli popełnisz ten sam błąd setki razy. I setki razy zaufasz komuś, kto w teorii nie powinien Ci się przytrafić. Oni są Twoją życiową lekcją. I dopiero wtedy podniesiesz się ze swojego złamania, gdy pozwolisz temu bólowi się rozejść od końców stóp aż po czubek głowy. Dopiero się naprawisz, gdy zrozumiesz, że to było Ci potrzebne. Złamane kości zrastają się mocniejsze i trudniej za każdym razem o ich uszkodzenie. Złamany człowiek, gdy powstaje staje się silniejszy. Trudniej go skruszyć. I chociaż to wciąż będzie się działo, z każdym razem będzie coraz łatwiej się podnieść.
Są ludzie, którzy nie powinni Ci się przytrafić. A jednak oni MUSZĄ znaleźć się w Twoim życiu.
No Kurosko, czasem to nawet i Ty mądrze gadasz.
OdpowiedzUsuń