Wiedziałam, że coś tutaj dzisiaj napiszę. W końcu mam wolny wieczór, butelkę wina w lodówce i perspektywę pakowania na wyjazd. Nie wiedziałam tylko do końca o czym napisać, bo wszystko takie patetyczne. I z pomocą przyszedł mi jak zwykle niezawodny youtube. Przypomniałam sobie o tej piosence. Jeszcze w wykonaniu Pawła Izdebskiego... Chociaż oryginał też uwielbiam. Do rzeczy Magda, do rzeczy...
Nie byłabym sobą gdybym nie skojarzyła tej piosenki z moim ukochanym serialem, a konkretnie z Grey's Anatomy.
Od liceum jestem zakochana w bohaterach, których stworzyła Shonda Rhimes. Nie było chyba takiej sytuacji życiowej, która by nie spotkała tytułowych chirurgów, od podtopień, poprzez bomby aż po katastrofy lotnicze. O tym innym razem...
Bardziej chciałabym odnieść się właśnie do słów piosenki i sytuacji z serialu. W skrócie mogę powiedzieć, że jedna z głównych bohaterek zatraciła się w swoim życiu dla bliskich, głównie dla męża. Zapomniała o tym, że to ona jest swoim własnym Słońcem. Centrum swojego życia.
Mam wrażenie, że coraz więcej ludzi tak robi. Zatracają się dla innych. Nie mówię tutaj tylko o tych w związkach, bo takie relacje występują też w rodzinach, wśród znajomych czy przyjaciół. Dajemy sobie wmówić, że czegoś nam brakuje, że nie jesteśmy wystraczająco dobrzy. Nasze poczucie własnej wartości uzależniamy od drugiej osoby. Jest nam źle samym ze sobą.
Tylko czy o to w życiu chodzi? Przecież każdy z nas powinien być sobie szefem i swoje dobro stawiać na pierwszym miejscu. Za często o tym zapominamy. A moment otrzeźwienia przychodzi w samotności. Kiedy już myślisz, że gorzej być nie może. Kiedy nie masz siły. I siadasz sam. Idziesz na spacer. Jeździsz autobusem bez celu. Kiedy szukasz sobie zajęcia żeby tylko nie myśleć. "Lubię ten stan, rozkoszne sam na sam" jak śpiewa Nosowska. Tak powinno to wyglądać.
Z tego musisz sobie zdać sprawę. Ty jesteś Słońcem. I Księżycem też. Masz swój blask i go odbijasz. Nie możesz być tylko jednym z nich. Odbijając cudzy blask tylko się krzywdzisz, nie masz poczucia własnej wartości. A jedynie błyszcząc krzywdzisz innych. Musisz znaleźć złoty środek. Być sobie sterem, zakrętem, wkrętem i śrubokrętem. Życ z innymi, ale w zgodzie ze sobą.
I pewnie jak zwykle jest chaotycznie. I pewnie nie tak jak sobie myślałam. Ale chyba przekazałam co myślę. Ktoś może być najwspanialszy na świecie dla was, ale wciąż to tylko ktoś. Wy jesteście najważniejsi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz